piątek, 14 października 2011

„Drzewo życia” Terrence’a Mallicka. Recenzja filmu.


Czyż nie jest tak, że nie potrafię sam sobie pomóc i że odpędzono ode mnie skuteczne działanie?
Hi 6:13, 14

          Dobro i zło. Jasność i ciemność. Bóg i Szatan. Niebo i piekło. Woda i ląd. Życie i śmierć. Natura i łaska. Czerń i biel. Dłoń prawa i dłoń lewa. Drzewo życia i drzewo poznania dobra i zła. Którą drogę wybierzesz?

          Terrence Mallick dokonał filmu niełatwego. Skompilował obrazy znane i obce, wzruszające tłumy, odrobinę wyeksploatowane, z dodatkiem efektów specjalnych. W dużej mierze Drzewo trąci rozwiązaniami tandetnymi. Produkcja przynosi wiele niedomówień, lecz jest mocno alegoryczna.  Definiuje na nowo sens wiary, sens czczenia rozsądku. Czas jest nielinearny, bieg wydarzeń przypomina drogę eliptyczną, fabuła jest permanentnie urywana.